niedziela, 4 października 2015

Ciacho

Leniwa niedziela. Postanowiliśmy się dla odmiany posnuć. W ramach urozmaicenia postanowiłam upiec ciasto. Chłopcy oczywiście dzielnie pomagali.

Tylko Bestia się wypiął, nie chciało mu się, wybrał rękodzieło artystyczne i tworzył kolejne bransoletki z gumek.
Nie ma pieczenia bez podjadania, nawet jeżeli ryzykujemy bólem brzucha :D.
Niestety, jak można było przewidzieć, ciasto się nie udało. Nawet wyglądało tak sobie.
Wersja z jabłkami i gruszkami:
Czekoladowe, jeszcze bez polewy:
Na szczęście dzieciarnia złakniona domowych wypieków rozpłynęła się w zachwytach. Bestia zażyczył sobie domowego ciasta codziennie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz