piątek, 31 lipca 2015

Witaj na świecie Filipku

Ranny ptaszek. Urodził się po ósmej, ważył 3140. Jest cudny!
Około 20 na żywioł pojechaliśmy na pępkowe. Takiej okazji nie mogłam przegapić ;)

sobota, 18 lipca 2015

I znowu urodziny

Michasiu z okazji urodzin życzę Ci, żebyś był najlepszym tatą na świecie
I nie mam wątpliwości, że będziesz ;).
Dziecię moje najstarsze w zastraszającym tempie zbliża się do trzydziestki. Jeszcze niedawno był taki maleńki!
Chwila na wspomnienia. Dzień przed jego chrzcinami ciocia Halina (mama Michała) i moi rodzice pojechali do dziadków szykować imprezę. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy jak radzić sobie z pieluchami. Malutki Michaś się rozkrzyczał z powodu mokrej pieluchy. Zapakowaliśmy go w wózek i postanowiliśmy przetransportować do dorosłych. Tak się śpieszyłam, że na jakimś wyboju wózek się wywrócił (budą do ziemi). Następnego dnia wszyscy świętowali a ja się zamartwiałam, czy przeze mnie nie będzie miał jakiś trwałych uszkodzeń :(. Miałam wtedy tylko dziewięć lat. 
Po latach nabrałam pewności, że wtedy na szczęście nic mu się nie stało ;). 

sobota, 11 lipca 2015

8 urodziny Bestii

Syneczku spełnienia wszystkiego o czym tylko zamarzysz


***

Weekend musiał się rozpocząć od piżamowych wygłupów w naszej sypialni. Uwielbiam tę naszą rutynę.
Dzień wyjątkowy więc kiedy się w końcu ubraliśmy (tak około południa) przyszła pora na prezenty. Licznik i rowerową torbę/ochraniacz na telefon trzeba było natychmiast zamontować.
W ramach atrakcji urodzinowych wybraliśmy się do sali zabaw Delta Lazer w Limercku.
Kilka lat temu byliśmy tu z Bestią w towarzystwie dziadków.
Wstęp to 5 euro dla dzieci do lat 4, za starsze 8, czas zabawy to 1,5h. Jak każda sala zabaw organizują przyjęcia urodzinowe. Wyglądało sympatycznie ale salki urodzinowe mają mniej kolorowe ściany niż te w Crazy Cave. W części do zabawy jest zakaz spożywania posiłków i picia napoi z wyjątkiem kawy i herbaty z lokalnego barku.
Mniejsze dzieci dostają czerwone naklejki większe zielone. Mniejsze dzieci nie mogą korzystać z gum na trampolinach, ale mogą skorzystać ze stożka wspinaczkowego. Większe pociechy z kolei, nie powinny się bawić w osobnej sali przeznaczonej dla najmłodszych. 
Brzdąc w tej mniejszej salce zabawił tylko chwilę.
Delta Lazer Limerick sala dla małych dzieci
Zaraz potem dołączył do braci.
W międzyczasie urwałam się żaby nabyć urodzinowego balona. Podobał się wszystkim obecnym dzieciakom i kilkoro chciało go nam zakosić.
Chłopcy poprzerzucali trochę piłki
i pojechaliśmy na obiad. Oczywiście wybór padł na McDonalds'a. Nie dyskutowaliśmy w końcu to urodziny Bestii.
W drodze powrotnej, tuż przed Adare nabyliśmy maliny i truskawki. Były nieprzyzwoicie drogie i nieprawdopodobnie smaczne. Nawet Brzdąc się skusił. Przy pierwszej malinie się pokrzywił ale potem wcinał aż mu się uszy trzęsły.
Ambitny plan zakładał zwiedzanie Adare ale niestety deszcz pokrzyżował nasze plany.
Ta wioska z bajkowymi domkami krytymi strzechą i kolorowymi ogródkami, w 1976 roku zdobyła tytuł najpiękniejszej w Irlandii. Niestety część jednego z domów niedawno spłonęła. 
Adare pożar

Mam nadzieję, że szybko go odnowią. Z okien samochodu obejrzeliśmy tylko ruiny Desmond Castle i St. Nicholas Church, reszta musi poczekać na dogodniejszą pogodę. W końcu daleko nie mamy.
Na co dzień wioska jest irytująca ponieważ w godzinach szczytu przejazd przez nią jest utrudniony. Mieszkańcy obawiają się, że obwodnica zmniejszyła by zainteresowanie turystów. Może jedzie się przez nią powoli ale za to jest na co patrzeć. Przy okazji to tu właśnie dostałam swój pierwszy mandat w Irlandii, w zasadzie mój pierwszy w życiu. Odwoziłam mamę na lotnisko i w drodze powrotnej przegapiłam ograniczenie prędkości do 50 km/h. Te dziesięć kilometrów nadwyżki kosztowało mnie 80 euro i 3 pkt karne. Zabolało ;).

Po powrocie dnia dobroci ciąg dalszy. Na kolację oczywiście pizza.
Bestia zażyczył sobie "tortu muffinkowego". Zrobiłam go ściśle według jego instrukcji. Wyszedł jak wyszedł. Najważniejsze, że dziecko było zachwycone.
Mieliśmy małą awanturę przy okazji dmuchania świeczek. Brzdąc nie mógł zrozumieć, że to nie jego przyjęcie. W końcu każdy sobie podmuchał i wszyscy byli zadowoleni. Bestia z Bzykiem wciągnęli aż po trzy babki czyli były niezłe ;).

O pamiątkowe zdjęcia urodzinowe Bestia sam się upomniał. Jak rzadko chętni pozował. Za to Bzyk po dniu pełnym atrakcji znowu złapał focha ale w końcu jakoś się udało.
Potem jeszcze życzenia od rodziny przez skype, Minionki i spać.
Przed zaśnięciem Bestia stwierdził:
- Mamo to były superowe urodziny.
I o to chodziło :D.


wtorek, 7 lipca 2015

Psia pogoda

Poprosiłam Bestię żeby wyrzucił swoje stare buty na co dzień do kosza na podwórku:
- Mamo pozwól mi je sobie zachować na pamiątkę
- Dobrze ale postaw je u siebie w pokoju
- Nooo dobra wyrzucę
Po chwili już w drzwiach krzyczy:
- Psia pogoda! Mamo jak będziesz wychodzić to uważaj. Jest bardzo paskudnie.
Faktycznie dzień po powrocie z wakacji pogoda się popsuła. Jednak dzieciaki stęsknione za matką i domem wcale się bardzo nie nudziły. Centrum życia rodzinnego znowu  przeniosło się do sypialni ;).