sobota, 31 października 2015

Imprezowo Halołinowo

Na śniadanie od naszych sympatycznych sąsiadów okolicznościowe muffiny.

Rano mecz. Niestety znowu przegrali :(.
Potem moja ulubiona część Halloween. Jack-o'-lantern! Uwielbiam lampiony z dyni.
Potem rozpoczęliśmy przygotowania do imprezy urodzinowej. Dzisiaj najważniejsze były tatuaże.
Bzyk postanowił, że tym razem nie będzie straszył i przebierze się za piłkarza.
Impreza Jacka z rozmachem. Dzieciaki zachwycone.

Po torcie gromadnie wyruszyliśmy na polowanie. Trick or treat!
Wszystko co dobre szybko się kończy. Pożegnaliśmy jubilata i wróciliśmy do domu.
Tu pora na podbój okolicznych osiedli. Też gromadnie, tym razem z kolegami z klasy.
Nałaziliśmy się ale na pół roku mamy z głowy zakup słodyczy :D.

















piątek, 30 października 2015

Halloween disco w Crazzy Cave

Nie chciało mi się po męczącym tygodniu ale jak się obiecało to słowa trzeba dotrzymać.
Relatywnie szybko uporaliśmy się z obiadem i wyruszyliśmy.
Impreza po osiem euro od głowy. Dyskoteka zaczęła się z godzinnym poślizgiem ale chłopcom to obojętne bo i tak nie byli nią zainteresowani. Bestia większość czasu skupiał się na tym na co wydać swoje kieszonkowe ale dał się też namówić na malowanie twarzy.
Konkurs na dekorację halloweenową, w naszej subiektywnej ocenie wygrywa Super Value w Castleisland.


czwartek, 29 października 2015

Pociąg do pociągów

Bańki, bańki
Bzyk wypatrzył w gazetce miasto z drewnianych klocków.
- Mamo musimy je kupić, żeby też takie zbudować!
- Słonko ale Wy macie mnóstwo takich klocków, wystarczy na dwa takie miasta.
- Co? Wcale nie! Nie mamy!
Trzeba go było jakoś przekonać. Uprzątnęliśmy pokój i zaczęliśmy zabawę. W budowanie wciągnęliśmy się wszyscy ale większość zrobił Bestia.
Tylko Brzdąc w pewnym momencie się znudził i postanowił układać puzzle.





środa, 28 października 2015

Tęcza, tęcza cza cza cza

Rozszalały się.
Tymczasem chłopcy z niecierpliwością czekają na Halloween. Dzisiaj nawet ja wygrzebałam przebranie. Tylko Brzdąc nieprzejednany z uporem powtarza, że woli być sobą.




wtorek, 27 października 2015

Po wyborach

To się porobiło. To, że wygrali wybory może mogłabym jakość przełknąć ale tego, że mają bezwzględną większość parlamentarną nie dzierżę! Nie mam nic przeciwko prawicy ale fanatyzm jaki prezentuje PIS zwyczajnie mnie przeraża.  Z kolei ich czcze populistyczne obietnice zwyczajnie mnie śmieszą. Obawiam się, że bałagan, który po sobie zostawią będzie trzeba dłuuuuugo sprzątać.
Nie wyemigruję tylko dlatego, że już jestem wyemigrowana ;).
W ramach relaksu wybrałam się na spacer. Tym razem bez towarzystwa. Pięknie, cicho było.
Chłopcy mają wolne i szaleją trochę dając popalić. Pomysły mają zupełnie szalone. Szkoła jest jednak rodzicom bardzo potrzebna ;).
Nawet długa zabawa na placu zabaw nie odbiera im energii.
Po południu zrobiłam przegląd ogródka. Trzeba się zmotywować i sprzątnąć.
Słonecznik już raczej większy nie będzie
Pomidory z braku słońca się nie zaczerwienią
Może uda nam się zjeść chociaż po jednej poziomce (chociaż wydawało mi się, że to powinny być truskawki).
Tylko pietruszka jak zawsze niezawodna ;). Rośnie jak szalona.




Starsi chłopcy doskonale liczą w obu językach. Brzdąc nie chce być gorszy i pilnie się uczy. Ostatnio najchętniej ćwiczy na owocach.
Moi mali matematycy :).