Wczoraj udało mi się uwiecznić klasę Junior Infants.
Uważam, że jest całkiem sympatycznie. Po szkole chłopcy próbują zawsze urwać jeszcze trochę czasu na stonodze.
Na obiad piątkowa ryba z moimi ulubionymi ziemniakami "po irlandzku".
A wieczorem zabawy klockami ciąg dalszy. Zabawy było więcej niż zwykle bo dzisiaj bez zadania domowego a trening został odwołany z powodu pogody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz