Odebrałam Bzyka z obiecaną urodzinową walizką w samochodzie. Bardzo się ucieszył.
W domu Brzdąc zrobił n tę okoliczność dziką awanturę i trzeba było kupić drugą.
M. popołudniu musiał jechać do Tralee więc zostaliśmy sami. Wcale nam się nie nudziło bo niespodziewanie wpadł Antek z Florkiem. Bańki znowu na topie.
Wieczorem mecz. Oczywiście z zapałem kibicujemy.
Nie przegraliśmy z MŚ a chłopcy w meczu pokazali kawał świetnej piłki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz