Rano chłopcy w końcu dobrali się do domku z piernika. Nie było łatwo...
ale się udało :D.
Nie lało więc postanowiliśmy się przejść do parku.
Najpierw obowiązkowo skatepark.
Potem chłopcy postanowili trochę pokopać. Niestety Bzyka dopadł foch i nie przyłączył się do zabawy.
Chłopcy chcieli jeszcze sprawdzić czy pod choinką na rynku są jakieś prezenty. Nie było więc uznali, że sami nimi zostaną. Moje najfajniejsze prezenty w te święta :).
Poganiali jeszcze trochę, Bzykowi w końcu poprawił się humor i wróziliśmy do domu.
Lubimy leniuchować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz