Udało mi się odebrać Bzyka ze szkoły. Bzyk zachwycony miłą niespodzianką, pani w szkole ucieszyła się, że w końcu mogła mnie poznać ;p.
Potem razem odebraliśmy Bestię. Dziś poniedziałek więc pora na zakup zabawek za zaoszczędzone kieszonkowe. Własne pieniądze wydaje się trudniej, niż te z portfela rodziców dlatego chłopcy długo zastanawiali się nad wyborem. Ostatecznie nabyli foldery i po małej grze przypominającej flipera.
Pogoda dopisała ale jak zwykle wiało. Wirujące liście unosiły się aż na dwa metry wywołując salwy śmiechu.
Brzdąc niezrażony wczorajszym wypadkiem w parku, z obdartym nosem i guzem na czole, nadal uwielbia hulajnogę.
W nocy wstałam o 3:30 ale pełnię przegapiłam :(. Niemniej księżyc nadal zachwyca. Brzdąc rozentuzjazmowany ciągle woła:
- Ksiezyc widzisz? Jest duzy!
Widzę, widzę tylko uwiecznić nie mam czym ;).
Ładna jesień.
OdpowiedzUsuń