Żeby dzieciaki mogły odhaczyć kolejny kraj na mapie, pojechaliśmy przez Irlandię Północną. Nawet nie wiemy dokładnie, w którym miejscu przekroczyliśmy granicę.
Do Dublina dotarliśmy około trzynastej. Jak się później okazało odrobinę za późno. Zoo znajduje się w prawdopodobnie największym parku miejskim w Europie. Każda sekcja tematyczna ma swój plac zabaw. Dzieciaki w żywiole. Niestety niektóre zwierzaki miały właśnie sjestę i spały. Podobno najfajniejsze były słonie i żyrafy.
Na koniec dnia pełnego wrażeń przejażdżka piętrowym autobusem
Kocham Dublin. Puby też zwiedzaliście?
OdpowiedzUsuńHa! My na Dublin poświęciliśmy tydzień. To zdecydowanie najbrzydsza część Irlandii
OdpowiedzUsuń