poniedziałek, 11 maja 2015

Dzień dobroci

Bestia wczoraj bardzo ładnie poprosił. Na tyle ładnie, że postanowiliśmy zrealizować jego małe marzenie. Przypadkiem udało się nawet podwójnie. W końcu to jego miesięcznica ;).
Zachciało mu się w niedzielę pizzy. Jada tylko margharitę ale to i tak sukces bo jeszcze kilka miesięcy temu na pizzę w ogóle nie chciał patrzeć. Przy jego bardzo okrojonych upodobaniach kulinarnych, każda nowa potrawa w jego skromnym menu, wprawia nas w stan niemal euforycznej radości.


Sam zjadł na obiad całą. A, że w promocji nabyliśmy aż trzy na kolację znowu była pizza.
Brzdąc zjadł dwa kawałki ale w zasadzie miał ochotę na frytki. Czego się nie robi dla ukochanych dzieci - były i frytki.



Tymczasem ja i M. tradycyjnie po steku z Hereforda. Jak szaleć to szaleć.



Dzień jak codzień. Obowiązkowo x-box, trampolina, pociągi lego city, Psi patrol i spacer (kolejność przypadkowa).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz