Rano chłopcy pojechali się zapisać na treningi hurlinga i futbolu gaelickiego. Bzyk bardzo podekscytowany bo w końcu też będzie coś trenował.
Jak tylko wrócili ruszyliśmy na wycieczkę. Dzisiaj plaża z przeprawą promem.
Brzdąc podekscytowany całą drogę opowiadał, że będzie pilotem statku. Za nic nie mógł sobie przyswoić kapitana ;). W Tarbert byliśmy 10 minut przez czasem.
Podróż trzeba oczywiście rozpocząć od przestudiowania mapy.
Bilety można kupić na promie albo wcześniej online na ShannonFerry, zyskując 15% rabatu. Przejazd samochodu w obie strony w tej opcji to 23,8 euro.
Zaraz potem chłopcy postanowili rozpocząć zwiedzanie. Bzyk nie chciał podchodzić do barierek bo bał się, że mu cicho wpadnie do wody.
Najpierw odwiedziliśmy plażę miejską w Kilkee. Niestety nie było muszli. Można było za to poganiać po wodzie, rzucać kamieniami i zbudować zamek.
Potem postanowiliśmy przejść się na klify. Niestety się rozpadało więc poganialiśmy tylko po skalnej plaży
Tymczasem jutro Walentynki ;)
Obiad zjedliśmy w Kilruch.
W drodze powrotnej wiało więc zamiast wchodzić na górny pokład spędziliśmy podróż w kabinie.
aaaaa ale wpis
OdpowiedzUsuń